wtorek, 6 stycznia 2015

1. Idziesz dzisiaj ze mną na imprezę i nie słyszę odmowy.

Wybrałam moje ulubione ubrania po czym wsiadłam do samochodu. Kiedy zajechałam na duży parking przed szkołę zgasiłam moje auto i otworzyłam drzwi. Wystawiłam jedną nogę i usłyszałam dźwięk stuknięcia moich szpilek o beton. Powtórzyłam czynność z drugą nogą i zakluczyłam drzwi. Kątem oka rozejrzałam się i widziałam,że połowa chłopaków zwróciła swój wzrok na mnie. Celowo upuściłam klucze mojego Fiksera. Pochyliłam się po nie wypinając swój tyłek. Wyprostowałam się i poprawiłam moja błękitną sukienkę mini i wyciągnęłam z torby mój różowy błyszczyk. Zauważyłam pod drzewem Ashtona razem ze swoimi kolegami, i ich dziewczynami. Tylko Ashton i Luke byli wolni. Stukot moich szpilek odbijał się echem. Od razu przypomniał mi się wczorajszy wieczór. Spojrzałam na Irwina który do mnie mrugnął. Przegryzłam wargę i specjalnie zaczęłam ruszać tyłkiem idąc w stronę budynku.
Weszłam do szkoły i podeszłam do mojej szafki. Prawie cała obklejona była moimi zdjęciami z dziewczynami. Przywitałam się z moimi przyjaciółmi Lucy i Amber, po czym wszystkie trzy skierowałyśmy się na szkolne boisko. Usiadłyśmy na trawie, po czym założyłam swoje czarne ray bandy. Widziałam, że Ashton i Luke mnie obserwują. Ashton dobrze wiedział, że ja go także. Skinął głową w kierunku szkoły.
- Zaraz wracam. - mruknąłem w stronę Lucy i Amber,wstałam i otrzepałam tyłek w razie gdyby przykleiła mi się jakaś trawa lub piasek. Zgrabnym krokiem podeszłam do Ashtona który chwycił mnie za nadgarstek i zaciągnął za budynek szkoły. Zdezorientowana nie wiedziałam o co chodzi. Chłopak przycisnął mnie do ściany pochylając się chwycił mnie za uda tak,że owinęłam go nogami w pasie. 

- Podobało ci się wczoraj, skarbie? - mruknął gładząc moja talie.
- Nie? - odpowiedziałam pewna siebie.
- Cofnij to.. -zbliżył swoją twarz do mojej szyi i przejechał po niej językiem.
- Nienawidzę kłamstwa.. -droczyłam się z nim..bo podobało mi się to co robi.
- Sama się prosiłaś. - odłożył mnie na ziemie,od razu poprawiłam swoją spódniczkę. Przycisnął mnie do ściany tak samo jak wczorajszego wieczoru. Jego ręka powędrowała na moje kolano i bez najmniejszych skrupułów wędrowała wyżej. Poczułam jego palce na swoich majtkach.
-P-przepraszam. -Próbowałam go odepchnąć.
-Usłuchana kicia. -Mrugnął do mnie i odszedł.

-Pani Helman,przepraszam za spóźnienie! -spojrzałam smutnym wzorkiem na najsurowszą nauczycielkę w całej szkole.
-Grey,dobrze wiesz,że dziś mamy ważny sprawdzian! -wrzasnęła.
-Na prawdę przepra.. -próbowałam ją trochę uspokoić.
-Siadaj! Koło Irwina! W tej chwili! Masz test i pisz. -podała mi mały plik kartek. Wolałam się już z nią nie kłócić i usiadłam grzecznie koło Ashtona. Moje krzesło przesunęłam jak najdalej niego. I chyba zrozumiał o co chodzi bo siedział cicho i myślał nad zadaniami. Po dobrych 20 minutach poczułam szurnięcie mojego ramienia. Podniosłam głowę i zobaczyłam jak Ashton pokazuje mi zadanie z którym nie może sobie poradzić. Cicho mruknęłam 'spadaj' i pisałam dalej. Kiedy skończyłam zadowolona usiadłam prosto i wpatrywałam się w prawie pustą kartkę chłopaka. Z jednej strony nie chciałam aby dostał złą ocenę,ale z drugiej nie chce wyjść na łatwą. Rozglądałam się po klasie i prawie pisnęłam kiedy poczułam pod spódniczką czyjąś rękę. Szybko ją zwaliłam.
Wiedziałam,że chce żeby mu pomogła. Jedyne co przyszło mi do głowy to..

-Pani Helman! Skończyłam! -wstałam ze swojego miejsca i zaniosłam test na biurko starej nauczycielki. 
Z usmieszkiem zadowolenia usiadłam z powrotem na krześle zaraz obok Ashtona. Kiedy dzwonek zabrzmiał zadowolona ze swojego czynu wyszłam z klasy. Poszłam do szatni gdzie nie było nikogo. Usłyszałam za sobą ciężkie kroki. Odwróciłam się lekko wystraszona, po czym spojrzałam kto to. Ashton. To po mnie. Chłopak mocno przycisnął mnie do ściany.

-Mała nie pogrywaj ze mną okej? - warknął prosto do mojego ucha.
-Co to miało znaczyć? Nie odpowiedziałam.
-Odpowiedz jak do ciebie mówię- krzyknął głośno. Zadrżałam.
-Pprzepraszam.. na następny raz dam ci spisać.. -spuściłam wzrok
-Grzeczna kicia -uśmiechnął się jakby wygrał złoto po czym odszedł.
Stałam tam jeszcze w osłupieniu i patrzyłam na boisko szkolne gdzie setki ludzi chodziło, opalało się całowało się etc.

W co ją się wpakowalam? Myślałam,że to tylko jednorazowe sytuacje. Przecież on nie opuszcza mnie na krok,zaczynam się bać.

 Po lekcjach poszłam od razu do auta.
-Ej! Ty! Grey! - usłyszałam za sobą krzyki. Odwróciłam się żeby zobaczyć kto to.

Ashton.

Czy on mi dzisiaj nie da spokoju?
-Słuchaj kicia... idziesz dzisiaj ze mną na imprezę i nie słyszę odmowy.  -cmoknął mnie w kącik ust i odszedł.

To po mnie. 

***
Cześć kochani. Jeśli wam się podobało to proszę,zostawcie komentarz.

sobota, 3 stycznia 2015

Prolog

Szłam pustą ulicą, słuchając odgłosów moich ukochanych szpilek. Wyciągnęłam z mojej torebki w panterkę nowy różowy błyszczyk i poprawiłam nim usta. Do auta miałam jeszcze 10 metrów, już z daleka wyróżniało się marką. Mój biały Fisker Karma wyróżniał się wśród starych, używanych, ledwo jeżdżących aut. Podeszłam do niego i odkluczyłam. Rzuciłam torbę na tylnie siedzenie, a moją uwagę przyciągnął gardłowy śmiech pochodzący z parku. Już z daleka potrafiłam wyczuć czyj to śmiech. Śmiech Ashtona Irwina. Chłopaka o którym marzą wszystkie dziewczyny w szkole. Chłopaka do którego wzdychały każde dziewczyny, a w szczególności ja. Zaśmiałam się cicho. One nie miały ze mną szans. Nie miały szans ze mną najidealniejszą dziewczyną,  najbardziej bogatą i najbardziej seksowną w całej szkole - Julie Grey. Małe suki ubierające się w lumpeksie mają zdobyć Ashtona? O nie. To śmieszne. Podeszłam do drzwi od strony kierownicy. Usłyszałam kroki, kiedy obróciłam się zostałam przyciśnięta do auta. Ashton uśmiechnął się szyderczo, po czym pocałował kącik moich ust. Czułam jego perfum zmieszany z miętą. Zapach rozprzestrzenił się po moim całym ciele. Jego ręka, znalazła się na moim udzie a po chwili pod moja spódniczką. Dotknęła mojego tyłka. Zmarszczyłam brwi, i zdałam sobie sprawę co on robi. Mimo, tego, że byłam w nim zakochana po uszy, Ashton przesadził. Może i miałam ochotę żeby mnie przeleciał..ale nie tu.  Delikatnie wyjęłam jego rękę spod mojej spódniczki, a chłopak zbliżył się ku mojej twarzy i wraz z jego gorącym oddechem mogłam poczuć pożądanie kiedy wypowiadał te słowa.
-Jeszcze nie raz będziesz czuła ten dotyk, skarbie. -Odwrócił się na pięcie i odszedł.